wtorek, 22 listopada 2011

22.11.11

Autobusem podróżuje każdego ranka, a nawet nie pamięta jego numeru. Dziwne zjawisko, przecież numery są ważne! Mija przystanek numer pięć, sześć i tak kolejno, aż do dziesiątego. Po drodze napotyka na setki, a nawet tysiące ludzi. Bacznie ich obserwuje. Starszy mężczyzna nerwowo, jakby z nutą złośliwości spogląda na zegarek. Chce przy tym obwieścić każdemu pasażerowi swoje pięć minut spóźnienia. Lecą sekundy, minuty i godziny... Każdy się śpieszy. Nieodłączny element codzienności-pomyślała z chwilą, gdy wysiadała na swoim przystanku.